Portal psychologiczny: Instytut Psychologii Zdrowia
Czytelnia

Współpraca z emocjami

Marta Taracha

Rok: 2003
Czasopismo: Remedium
Numer: 125-126

Poszukiwanie czynników odpowiedzialnych za jakość funkcjonowania człowieka, to jedno z podstawowych zadań, jakie stawiają sobie psychologowie. Wraz z rozwojem techniki, technologii, cywilizacji zmienia się sytuacja człowieka, kryteria dotyczące osiągnięć i sukcesów, zmieniają się wymagania, co do jakości jego funkcjonowania, ewoluują też poglądy naukowe. Wiele teorii "wyzwalało" człowieka z odpowiedzialności za własne postępowanie, obarczając nią społeczeństwo i warunki, w których żyje lub biologiczną naturę ludzką. Przeświadczony o braku możliwości wpływu na swoje zachowanie i życie człowiek, czuł się też zwolniony z konieczności jakiejkolwiek pracy nad sobą. Mógł korygować nieprawidłowości, leczyć się, ale nie rozwijać.

Do historii należą czasy, gdy o wartości człowieka decydowała siła jego mięśni, zastąpiły ją maszyny. Powoli odchodzi też wszechpotężna dominacja ilorazu inteligencji, rozległe obszary pracy intelektualnej przejęły komputery, "wyręczając" człowieka w myśleniu. Powszechnemu dostępowi do informacji zawdzięczamy to, że nie musimy mieć wszystkich wiadomości w głowie, wystarczy wiedzieć, gdzie ich szukać. Ciągle jednak są dziedziny życia, w których człowiek jest niezastąpiony, sytuacje, których nie da się rozwiązać przy pomocy odpowiednich algorytmicznych programów. Wciąż nie istnieją też "generatory szczęścia", nie ma cudownych pigułek na odnoszenie sukcesów. Ale ludzie nie przestają szukać tego, co decyduje o powodzeniu, szczęściu osobistym, możliwości wykorzystania całego własnego potencjału.

Racjonalne rozwiązanie
- łączenie serca i umysłu

Dlaczego koncepcja inteligencji emocjonalnej przekonała wielu ludzi i wciąż zyskuje nowych zwolenników? Wynika to z faktu, iż opiera się na badaniach naukowych, zwraca uwagę na związek psychicznego funkcjonowania człowieka z jego właściwościami biologicznymi. Niezwykłe odkrycia neurologii dotyczące wzajemnego oddziaływania poszczególnych struktur mózgowych dają podstawę zrozumienia i wyjaśnienia naszego postępowania w chwilach przeżywania wielkich i mniejszych emocji. Dają też nadzieję na możliwość kształtowania nawyków emocjonalnych naszych dzieci.
W historii nauki emocje były najczęściej deprecjonowane, traktowano je na równi z chorobami wieku dziecięcego. Dojrzałość nakazywała po prostu z nich wyrosnąć. Uważano je za czynnik wprowadzający chaos do uporządkowanego świata ludzkich myśli, dezorganizujący pracę mózgu i działanie człowieka.
Nikomu jednak nie udało się zapanować nad emocjami, czy wyeliminować ich z życia. Nie da się tego zrobić, ponieważ nierozerwalnie przynależą do natury ludzkiej. Mają swoje miejsce w strukturach najbardziej skomplikowanego organu - mózgu i chcemy czy nie, wpływają na to, jak spostrzegamy, myślimy, zapamiętujemy, decydujemy… Dziś wiadomo, że emocje stanowią czynność adaptacyjną, funkcjonalną i organizującą działania poznawcze oraz następujące po tym zachowanie. Niektórzy badacze uważają je za wyższy porządek inteligencji. Wniosek taki nasuwa się po obserwacji ludzi o równie wysokim poziomie inteligencji racjonalnej, ale zupełnie różnych osiągnięciach życiowych. Nie wszyscy potrafią wykorzystać własny potencjał intelektualny i zdolności, zainteresować sobą innych, nawiązać trwałe przyjazne relacje, kontrolować gniew czy smutek. Na sukces pracuje nie tylko głowa, ale również serce. Aby dać z siebie wszystko co najlepsze potrzebujemy, obok inteligencji racjonalnej, także inteligencji emocjonalnej.
Poziom inteligencji człowieka w znacznej mierze opiera się na podstawach wrodzonych. Nie określają one jednak stanu ostatecznego. Urozmaicone, bogate środowisko i praca nad sobą umożliwiają rozwój tych zdolności i umiejętności.

Dlaczego dzieci?
Zdaniem badaczy inteligencja emocjonalna w znacznej mierze opiera się na doświadczeniach, zanotowano jej wzrost wraz z wiekiem, nawet bez specjalnego treningu. Z pewnością więc, przy pomocy właściwej stymulacji możliwe jest jej rozwijanie. Oddziaływanie jest tym skuteczniejsze, im bardziej, obok wrodzonych reakcji, plastyczny jest centralny układ nerwowy kodujący także wyuczone nawyki emocjonalne. Ich naukę warto rozpocząć we wczesnym dzieciństwie. Sytuacje, które powtarzają się odpowiednio często wywierają znaczący wpływ na utrzymujące się całe życie skłonności emocjonalne.
Współczesne badania dzieci przynoszą alarmujące dane na temat stanu ich emocji i wynikających stąd problemów. Postępują skłonności do izolacji, nieumiejętność nawiązania kontaktu z rówieśnikami, smutek, przygnębienie i poczucie nieszczęścia, brak energii i nerwowość. Deficyt umiejętności radzenia sobie z własnymi emocjami to przyczyna problemów społecznych, chuligaństwa i agresywności, wynikających z poszukiwania akceptacji w środowiskach przestępczych. Trudność życia we współczesnych rodzinach, brak stabilności, ciągły pośpiech dotykają dzieci w sposób szczególny, stwarzając zagrożenie niewłaściwego, często samotnego radzenia sobie z pojawiającymi się problemami. Te przypadkowe rozwiązania, o ile tylko rozładowują napięcie, zostają utrwalone w postaci nawyków i stają się sposobem reagowania wyznaczającym późniejszy styl życia.
Im wcześniej dziecko rozpocznie edukację emocjonalną, tym łatwiej poradzi sobie z kolejnymi nowymi, trudnymi sytuacjami. Dzieci odznaczające się umiejętnościami świadczącymi o wysokim poziomie inteligencji emocjonalnej są zwykle bardziej lubiane w środowisku rówieśniczym, częściej uczestniczą w zabawach, powierza się im odpowiedzialne role, mają więc więcej okazji do zdobywania nowych doświadczeń, a tym samym do uczenia się nowych umiejętności. Ich podstawowe zdolności emocjonalne są jak dobra lokata generująca ciągle nowe zyski.

Dlaczego rodzice?
Zanim dziecko znajdzie się w szerszym kręgu społecznym poznaje najbardziej podstawową grupę społeczną, jaką jest dla niego jego własna rodzina. Na tej płaszczyźnie uczy się zasad obowiązujących w relacjach między ludźmi. Rodzice są najważniejszymi osobami, które udzielają mu pierwszych lekcji z zakresu kompetencji emocjonalnych. Jeśli wyznają zasadę, że emocje należy maksymalnie wyeliminować z życia, dziecko będzie miało niewielkie szanse, by nauczyć się rozpoznawać swoje uczucia. Wyrasta w przekonaniu, że emocje to zło konieczne i że należy z nimi walczyć. Nawet, jeżeli jest mu źle, dziecku trudno jest kwestionować postępowanie rodziców. Przyjmuje narzucaną mu sytuację jako najwłaściwsze rozwiązanie. Rodzice, którzy mają świadomość wartości przeżywanych emocji i chcą przekazać ten pogląd dziecku, są dla niego przykładem w konkretnych sytuacjach. Dziecko uczy się przede wszystkim przez obserwację, a więc zachowanie rodzica jest dla niego wzorem do naśladowania. Dlatego tak ważne są kompetencje emocjonalne rodziców. Jeśli rodzice chcą, aby dziecko reagowało na sygnały emocjonalne innych ludzi - muszą sami reagować na sygnały emocjonalne dziecka. Jeśli chcą, by rozumiało, co odczuwają inni - muszą umieć okazać dziecku współczucie, nie lekceważyć jego uczuć, ale wspólnie nazywać je i szukać ich przyczyn. Jeśli nie chcą, by w złości niszczyło zabawki, biło kolegów czy krzycząc trzaskało drzwiami - muszą umieć wyrażać swoją złość w sposób adekwatny. Rodzice są z natury niezwykle skutecznymi nauczycielami, niezależnie od tego, jakie treści przekazują.

…i jeszcze szkoła…
Właściwie wszyscy wiedzą, że celem szkoły jest zdobywanie i rozwijanie wiedzy i umiejętności, ale nauka nie przebiega w izolacji od emocjonalnej sfery funkcjonowania człowieka. Trudno zmusić do nauki dziecko, którego myśli owładnięte są nieokiełznanymi, przerażającymi emocjami, z którymi samo nie potrafi sobie poradzić (np. wszechobecny stres może skutecznie zablokować możliwości nabywania wiedzy). Nie ma innego wyjścia, jak przygotować dziecko do przyjmowania nowych informacji. Nie zyskamy nic przemawiając do zdrowego rozsądku ucznia, należy zwrócić się do jego serca i zająć się emocjami. Nauka radzenia sobie ze stresem i innych kompetencji wchodzących w skład inteligencji emocjonalnej, to niezbędne wyposażenie dzieci, wpływające na efektywne koncentrowanie się na nauce.
Nauka umiejętności emocjonalnych jest konieczna w szkole, ale póki co odbywa się w sposób doraźny - zwykle w momencie popełnienia przez ucznia szkolnego wykroczenia. Najczęściej jest to reprymenda i kara, brakuje natomiast pokazania alternatywnych, skutecznych i akceptowanych sposobów zachowania. Skoro wiemy, że na inteligencję

Nowy przedmiot: program
rozwoju emocjonalnego

W Stanach Zjednoczonych istnieją programy szkolne z zakresu rozwoju emocjonalnego i społecznego. Opierają się na teorii inteligencji emocjonalnej i uczą samoświadomości, zachowań interpersonalnych, podejmowania decyzji, empatii, rozwiązywania problemów osobistych i społecznych, kontrolowania szczególnie trudnych emocji. Efekty tych zajęć są zaskakująco obiecujące.
Pod kontrolą nauczyciela, w bezpiecznych warunkach dzieci uczą się "kłócić", osiągać kompromis, współpracować. Wszystko dzieje się naprawdę, emocje nie są udawane, ale jest ktoś, kto czuwa nad adekwatnym ich wyrażaniem, dzięki czemu stają się drogowskazem a nie porywającą, niszczącą falą. W zainscenizowanych sytuacjach dzieci uczą się dostrzegać i interpretować sygnały emocjonalne, mają szansę wyrazić swoje prawdziwe emocje spowodowane codziennymi, mniejszymi czy większymi zmartwieniami. Rozmawiając o własnych emocjach z innymi dziećmi, uczą się patrzeć na sytuację z różnych punktów widzenia. Wiele czasu poświęca się złości, gdyż jest ona specyficzną emocją - parasolem ukrywającym zupełnie inne uczucia - może to być rozczarowanie, zazdrość, poczucie krzywdy. Ważne jest też uświadomienie dzieciom, że im więcej znają i stosują sposobów reagowania w sytuacjach emocjonalnych, tym bogatsze jest ich życie, że zawsze mogą wybrać taką reakcję, jaką uważają za właściwą. Uczniowie poznają też możliwe konsekwencje podejmowanych przez siebie decyzji.
Rezultaty tych zajęć to pozytywne zmiany nie tylko w sferze emocjonalnej. Dzieci biorące w nich udział zaczynają odnosić większe sukcesy szkolne, stają się spokojniejsze, weselsze, bardziej pewne siebie, rozważne i wrażliwe, lepiej radzą sobie ze stresem, są szczęśliwsze i bardziej wszechstronnie przygotowane do życia społecznego.

Zajmowanie się emocjami (i to cudzymi) to niewątpliwie delikatna sprawa. Ale tak samo jak nie można odciąć się od własnych emocji, nie można też zrezygnować z wpływania na emocje innych. Jako rodzice, wychowawcy, nauczyciele robimy to stale, mniej lub bardziej świadomie. Podniesiony głos, ocena, zwrócenie uwagi i inne tego typu zachowania wywołują w adresacie emocje, nawet, gdybyśmy tego nie chcieli. Mając poczucie odpowiedzialności za swoje działania możemy i powinniśmy w taki sposób nawiązywać interakcje z dziećmi, by zawsze były pozytywną lekcją emocjonalną, a nie tylko doraźnym eliminowaniem kłopotów.

Autorka jest psychologiem, pracownikiem naukowym w Instytucie Psychologii UMCS w Lublinie.



logo-z-napisem-białe