Portal psychologiczny: Instytut Psychologii Zdrowia
Czytelnia

W rodzinie Ewy

Anna Bakuła

Rok: 2004
Czasopismo: Świat Problemów
Numer: 4

Kiedy przychodzi do mnie żona alkoholika z cechami
współuzależnienia, staram się zobaczyć nie tylko jej destrukcyjne schematy przystosowania do picia partnera - patrzę na nią również jak na osobę żyjącą w konkretnym środowisku rodzinnym. I tak Ewa, żona
uzależnionego od alkoholu Adama, żyje w systemie rodzinnym, w którym we wzajemnych relacjach jest kilka osób, w tym - oczywiście oprócz Adama-alkoholika i jej samej - również ich syn Bartek, uczeń trzeciej
klasy liceum i 12-letnia córka Hania, uczennica gimnazjum.

Jest to podstawowe twierdzenie podejścia systemowego, że zachowanie człowieka można zrozumieć tylko w kontekście środowiska społecznego, w którym ten człowiek żyje. Jest on bowiem częścią systemu, czyli zbioru elementów pozostających we wzajemnych relacjach. Relacje te są wyznaczone przez role pełnione w obrębie systemu (małżonków, rodziców, dzieci) i przez zasady określające sposób ich pełnienia. Pozwala to na sprawowanie kontroli nad sposobem pełnienia ról i przestrzeganiem zasad, co jest niezbędne dla realizacji zadań rodziny. Podstawowym mechanizmem, ułatwiającym realizowanie zadań przez rodzinę, jest prawidłowa komunikacja pomiędzy jej członkami. Kiedy jeden z członków rodziny wprowadza destrukcję, nie wywiązując się z pełnionej dotychczas roli, w systemie występują zakłócenia, zaś pozostali członkowie rodziny zaczynają podtrzymywać system, aby się nie rozpadł, przystosowując się do tego, co się w rodzinie dzieje. Współuzależnienie jest właśnie sposobem przystosowania się żony alkoholika do trudnej sytuacji. Nadmierna kontrola, nadopiekuńczość, przejmowanie odpowiedzialności za jego życie - zamiast oczekiwanych przez żonę pozytywnych rezultatów - sprzyjają dysfunkcji rodziny.
Rodzina Adama i Ewy początkowo funkcjonowała normalnie, czyli według klasycznego trójkąta rodzinnego: rodzice na górze, w równowadze sił, wspólnie decydujący, dobrze porozumiewający się ze sobą i z dziećmi - dzieci na dole, zależne od rodziców, otrzymujące dobrą opiekę, bezpieczne. W tej rodzinie każdy miał swoją rolę, wszyscy dawali sobie jasne komunikaty, wiedzieli o swoich oczekiwaniach. Ojciec pracował, przynosił do domu wypłatę, matka zajmowała się domem i dziećmi. Dzieci rosły, chodziły najpierw do przedszkola, potem do szkoły, bawiły się, uczyły i nie sprawiały większych problemów wychowawczych. Gdyby spojrzeć na tę rodzinę, posługując się rysunkiem trójkąta rodzinnego, wyglądałaby ona tak:

Trójkąt rodzinny 1


Adam nie od razu intensywnie pił alkohol. Zaczął, kiedy dzieci były jeszcze małe, pił wtedy na imprezach, balach, imieninach. Po alkoholu był zabawny, Ewa nie miała do niego pretensji, uważała, że jej mąż pije jak inni mężczyźni. Czasami wypijał zbyt dużo, ale potem był bardzo miły, zawsze ją przepraszał, coś jej kupował, prawił komplementy - słowem, powodował, że czuła się dobrze. Wybaczała mu, że czasem się upija, i nigdy nie mówiła o tym, jak się czuje, gdy on jest pijany. Była młodą szczęśliwą żoną i matką, Adam dawał jej oparcie, czuła się kochana i była zadowolona ze swojego małżeństwa. Nie ponosiła jeszcze żadnych strat z powodu jego picia, wręcz przeciwnie - miewała z tego powodu korzyści.
Pewnego dnia Adam, wracając samochodem z imienin pod wpływem alkoholu, został zatrzymany przez policję i stracił prawo jazdy. Dla niego jako zawodowego kierowcy był to duży problem. Ewa była przerażona, bała się, że nie będą mieli z czego żyć. I rzeczywiście tak się stało - Adam stracił pracę. Od tamtego czasu zaczął pić intensywniej, mówił, że to z powodu stresu, tłumaczył, że jest załamany. Coraz częściej nie było go w domu, stał się inny, obcy, roztargniony, często zły i napięty bez powodu. Miał do niej pretensje, krytykował, potrafił boleśnie ranić. Czuła się samotna i była często zdenerwowana.
W domu zaczynało brakować pieniędzy, on jednak nie starał się ich zdobyć, to ona musiała pożyczać od rodziców i przyjaciół. On pił dalej i to coraz częściej. Zaczął zaniedbywać role dobrego męża i ojca: nie bawił się już z dziećmi, nie miał dla nich czasu, dzieci go denerwowały, prawie ze sobą nie rozmawiali. Ewa widziała, że dzieci go denerwują. Starała się ich rozdzielać, chroniła dzieci przed nim, jego złym humorem i piciem. Przed nimi często udawała, że wszystko jest w porządku. Komunikacja pomiędzy członkami rodziny popsuła się, nie było już dawnej szczerości. Zmienili się wszyscy. Milczeli w domu na temat picia Adama, udawali przed sobą i dalszą rodziną, że wszystko jest jak dawniej.
Ewa próbowała jakoś ratować sytuację, wierzyła, że wszystko się ułoży. Pomniejszała znaczenie jego picia, tłumaczyła je brakiem pracy, często siebie obwiniała o to, że on pije. Wydawało jej się, że w tej trudnej dla niego sytuacji powinna umieć mu pomóc. Szukała mu pracy, pytała wszystkich, czy o jakiejś nie słyszeli. On natomiast pił. W tym okresie ich trójkąt rodzinny wyglądał tak:

Trójkąt rodzinny 2
[

Ewa robiła wszystko, co w jej mocy, aby było jak dawniej. Adam nie pracował, więc ona podjęła pracę. W domu wykonywała wszystko sama, przestała od niego czegokolwiek wymagać. Rozgoryczona i zła sama pomalowała mieszkanie. W tym okresie skarżyła się już na niego matce i koleżankom z pracy, które ją pocieszały i mówiły, jaka jest dzielna i wspaniała - zresztą chwilami rzeczywiście czuła się silna i sprawcza. W domu miała nieograniczoną władzę. Stale próbowała walczyć z jego piciem, sprawdzała, dokąd chodzi, wyciągała go z libacji, wylewała znaleziony w domu, schowany przed nią alkohol, próbowała nawet kiedyś pić z nim, żeby on się nie upił. Zajmowała się piciem Adama, nie dając mu jasnych komunikatów, czego oczekuje, i nie umiejąc nic od niego wyegzekwować. Często mówiła, że tak naprawdę ma w domu nie dwoje, ale troje dzieci, tym trzecim dzieckiem był Adam. Traktowała go jak nieznośnego synka: on rozrabiał, ona ponosiła konsekwencje i usiłowała jakoś wszystkiemu sprostać. Była często bardzo zmęczona i bezradna. Nie miała nikogo, na kim mogłaby się oprzeć.
Zaczęła więc zwracać się o pomoc do 17-letniego Bartka. Ich trójkąt rodzinny zmienił się: na miejscu Bartka znalazł się Adam - niegrzeczny, nieodpowiedzialny dzieciak. Ewa musiała go sprawdzać i kontrolować jego zachowania, uważała też, że musi za niego i dla niego wiele robić. Bartek - pomocnik i przyjaciel matki - decydował z nią o wielu sprawach. Znalazł się na górze trójkąta, miał władzę, grał rolę ojca, był w sojuszu z matką. Adam nie miał dokąd wracać, jego miejsce było zajęte. Hania żyła gdzieś daleko od wszystkich, w swoim świecie. Nikomu się nie żaliła, była cicha i nieobecna. Matka też jej nie zauważała, ponieważ córka nie sprawiała kłopotów wychowawczych. Uważała, że ona dobrze sobie radzi w sytuacji, w jakiej znalazła się rodzina. A przecież wcale tak nie było.

Trójkąt rodzinny 3


Kiedy Hania zaczęła brać narkotyki, rozżalona Ewa przyszła do poradni: "Tak bardzo się z Bartkiem staramy, jak ona mogła nam to zrobić?" - powiedziała. Problem polegał na tym, że Ewa zaczęła dostrzegać kłopoty z Hanią, natomiast nie widziała wcale, jak bardzo i ona sama, i dzieci są uwikłane w picie męża, oraz jak bardzo jej zachowania sprzyjały pogłębianiu trudnej sytuacji rodziny. Nie zauważała, że ta sytuacja szkodzi jej zdrowiu psychicznemu, a liczne dolegliwości somatyczne - ciągłe napięcia, bóle pleców i głowy, problemy ze snem i brak apatytu - wiążą się z sytuacją rodzinną. Podobnie jak nadmiarowe sprzątanie, szorowanie, czyszczenie, połączone z krzyczeniem na dzieci, że brudzą, a ona sprząta. Ewa nie zdawała sobie sprawy, że musi być w ciągłym ruchu z powodu niepokoju i lęku, że nie potrafi odpoczywać, chociaż jest ciągle zmęczona.
Co można zrobić w takiej sytuacji rodziny, w której zatarte są granice pomiędzy rolami poszczególnych jej członków i role te są przemieszczone: Ewa jest matką i ojcem jednocześnie; Bartek pomaga jej na miejscu ojca, ale przecież nim nie jest; Adam znajduje się tam, gdzie powinny być dzieci, a nie jest dzieckiem; Hania zaczyna opuszczać swoje miejsce, wychodząc z domu. Nikt w tej rodzinie z nikim nie rozmawia szczerze, picie Adama to temat tabu. Wprawdzie gdy Hania zaczęła brać narkotyki, w domu mówiło się o tym głośno, ale w sprawie picia Adama nic się nie zmieniło.
Sytuacja w tej rodzinie nie zmieni się, jeżeli wszyscy jej członkowie nie zaczną przyglądać się temu, co się wewnątrz ich układu rodzinnego dzieje: jak wygląda komunikacja pomiędzy poszczególnymi osobami, kto gra jaką rolę i jaką ma pozycję. Ewa powinna zobaczyć, że zaprzeczanie rzeczywistości i próby kontrolowania Adama oraz dążenie do tego, żeby zachowywał się w oczekiwany przez nią sposób, nie prowadzą do zmian korzystnych dla niej i dla rodziny. Trójkąt rodzinny musi zostać uporządkowany - rodzice powinni wrócić na swoje miejsca, dzieci na swoje. Adam będzie mógł wejść do rodziny, kiedy oni mu na to pozwolą, ale musi też podjąć terapię uzależnienia lub przystąpić do AA.
Ale czy Ewa zaryzykuje utratę względnej stabilności, którą utrzymują w tej chwili z Bartkiem? Czy będzie w stanie znowu uwierzyć mężowi, któremu przecież już tyle razy dawała szansę? Bartek też raczej nie będzie chciał oddać ojcu władzy i może stać się tak, że będzie o nią walczył. Tę rodzinę czeka długa praca nad mechanizmami jej funkcjonowania.
Można patrzeć na przypadek Ewy jedynie przez pryzmat jej osoby, dostrzegając jej nadodpowiedzialność i nadkontrolę. Można kierować ją w stronę zmiany starych, wyuczonych, szkodliwych sposobów reagowania oraz zmiany destrukcyjnych przekonań. Dobrze jest jednak mieć pełną świadomość, że Ewa funkcjonuje w relacjach ze swoją rodziną i to oni wszyscy tworzą ich wspólną rzeczywistość. Nie tylko ona powinna zacząć zmieniać swoje myślenie i zachowanie - każdy z nich też powinien to zrobić.



logo-z-napisem-białe