Portal psychologiczny: Instytut Psychologii Zdrowia
Czytelnia

Przemoc ma różne odmiany, Monika Jaroszewska

Niebieska Linia, nr 2 / 2000

Przemoc seksualna? To nie o mnie! W trakcie swojej pracy w Telefonie Zaufania, a także podczas spotkań terapeutycznych rozmawiam czasem z kobietami, które zaprzeczają doświadczaniu przemocy lub też nie wiedzą, kiedy się ona zaczyna. Mówią o swoich przeżyciach, zastanawiają się, czy to już przemoc? i nie potrafią sobie na to odpowiedzieć.

Co to jest przemoc

Rozważają, czy wymuszanie przez męża cowieczornego seksu jest przemocą, czy też po prostu tzw. męską potrzebą, domagającą się szybkiego zaspokojenia. Nawet gdy już zdecydują się ujawnić, że mąż zmusza je do współżycia, potrafią znaleźć "racjonalne" wytłumaczenia: był wtedy pijanykocha mnie i jest szaleńczo zazdrosny, jak tylko zobaczy, że rozmawiam z innym, strasznie się denerwuje...

Pojęcie gwałtu małżeńskiego czy gwałtu na randce jest wciąż jeszcze trudne do przyjęcia i właściwego zakwalifikowania zarówno przez prawo, jak i przez same ofiary. Wiele kobiet uświadamia sobie, że były ofiarami gwałtu ze strony swojego męża czy partnera dopiero podczas spotkania z psychologiem, seksuologiem lub innym specjalistą, gdy próbują wyjść z depresji, odzyskać utracone poczucie własnej wartości i sensu życia. Wydawać by się mogło, że dopiero siniaki, wyrwane włosy, obrażenia wewnętrzne powodujące fizyczny ból są dla kobiety czytelnym znakiem przemocy. Nie jest to jednak proste. Wiele czynników składa się na to, że kobieta chcąc chronić dobry obraz siebie i swej relacji z mężczyzną, nie dopuszcza takiej interpretacji faktów, zamykając się w swoim destrukcyjnym związku jak w pułapce.

Gdy partner nie używa siły fizycznej lecz działa bardziej subtelnie, kobiecie może być jeszcze trudniej dopuścić do siebie myśl, że jest ofiarą przemocy seksualnej i może, a nawet powinna, się bronić. Wymuszanie niechcianej w danym momencie i/ lub nieakceptowanej przez kobietę aktywności seksualnej jest również formą przemocy. Powody, dla których nie przyjmuje ona takiej lub innej propozycji partnera, mogą być różne: estetyczne, religijne, zdrowotne, higieniczne lub związane z jej preferencjami seksualnymi. Jednak niezależnie od motywów niewyrażania przez nią zgody, jej wola powinna być uszanowana. Realizowanie fantazji partnera, np. odtwarzanie scen z filmów, może być dla obojga radosnym, wzbogacającym związek przeżyciem, ale by tak się stało, obie strony powinny wyrazić zgodę na takie doświadczenie i móc je przerwać w każdym momencie, gdy ta zabawa erotyczna jednej z osób przestanie odpowiadać. Nie ma tu znaczenia, czy fantazja taka z założenia może być dla partnera niebezpieczna, czy też robi wrażenie całkiem niewinne. Każdy z partnerów ma prawo powiedzenia drugiemu "nie".

O przemocy seksualnej w związkach i w małżeństwie możemy również mówić, gdy mężczyzna werbalnie upokarza partnerkę, deprecjonuje ją jako kobietę i kochankę, gdy zmusza partnerkę do oglądania pornografii: masz oglądać, bo inaczej się nie podniecę, lub gdy poniża ją, czyniąc niechcianym świadkiem własnych praktyk seksualnych, np. masturbacji, współżycia z inną kobietą itp. Mężczyzna, który nie zgadza się na używanie środków antykoncepcyjnych bądź też wyraża na to zgodę, a w decydującym momencie łamie wcześniejsze ustalenia (np. nie zakłada prezerwatywy), mężczyzna, który celowo nie myje się przed seksem, także jest sprawcą przemocy. Chciałabym odwołać się do bardzo pojemnej definicji przemocy, która obejmuje wszelkie formy złego traktowania jednostki (tutaj - obejmujące sferę seksualności partnera) bez zagłębiania się w motywy zarówno świadome, jak i nieuświadamiane, kierujące sprawcą. To, co być może najbardziej różnicuje opisane wyżej formy przemocy, to stopień użytej siły fizycznej, a także - w pewnym sensie -znajomość ofiary, jej słabych punktów, które można przeciwko niej wykorzystać.

Komu się poskarżyć? I po co?

Powodów, dla których kobiety nie szukają pomocy, jest wiele. Jednym z nich jest pokutujący w przekazie międzypokoleniowym i społecznym stereotyp bycia kobietą. Scenariusz tej roli zakłada m.in. posłuszeństwo mężowi, oddanie sprawom rodziny, przedkładanie potrzeb mężczyzn nad własne, cierpienie i poświęcanie się, a także przekonanie, że tylko bycie żoną czyni kobietę osobą pełną i szczęśliwą. Babki i matki własnym życiem oraz komentowaniem codziennych wydarzeń przekazują dziewczynce podstawowe skrypty, z których w przyszłości będzie ona czerpała, jak z przysłowiowej skarbnicy mądrości: Mężczyźni to świnie, musisz ich tylko słuchać i robić, co chcą, a wszystko będzie dobrze, takie jest życie, najpierw nosi cię na rękach, a zanim się spostrzeżesz, już jesteś jego kucharką, sprzątaczką i praczką... chłopa trzeba umieć zadowolić, bo weźmie sobie inną. Jeśli kobieta nie wypracuje własnego zdrowego "scenariusza na życie", jej zachowaniem mogą kierować takie właśnie stereotypy.

Warto pamiętać, że proces socjalizacji dziewcząt, w tym wychowanie do rozwijania i utrzymywania dobrych relacji z ludźmi oraz dbania o rodzinę opiera się na wiedzy o naturalnych, psychobiologicznych predyspozycjach kobiet, o czym przekonują badacze płci mózgu. Na tych samych podstawach mogą się jednak rozwinąć patologiczne formy zachowania. Uzależnienie od mężczyzn oraz związane z tym głębokie przekonanie, że kobieta nie może żyć sama i potrzebuje męskiej opieki, często nie pozwala jej na wykonanie pierwszego kroku w kierunku poprawienia swojej sytuacji. Wiele kobiet żyje w przekonaniu, że odchodząc od mężczyzny, stracą więcej, niż on: poczucie bezpieczeństwa i pozycję społeczną.

Inną przyczyną tego, że kobieta nie decyduje się na ujawnienie swojej dramatycznej sytuacji i nie szuka pomocy jest brak wiedzy seksuologicznej. Niewiedza, co jest w tej dziedzinie normą, a co od niej odbiega, może przyczyniać się do przyjmowania żądań partnera jako obowiązujących: Skoro mi to proponuje, to znaczy, że ludzie tak robią, tylko o tym nie mówią. Z przyczynami, które wymieniłam, doskonale korespondują pewne predyspozycje osobowościowe. Jeśli kobieta z różnych powodów, najczęściej mających podłoże w doświadczeniach z dzieciństwa, nie potrafi określić swoich granic, wówczas i w sferze seksu trudno jej będzie ustanowić granice kontaktu.

Kolejnym, dość oczywistym, powodem, dla którego kobiety nie szukają pomocy, jest wstyd. Seks to tabu.

Niestety sprawy intymne dwojga partnerów pozostają nietykalne również wtedy, gdy jedno z nich pada w tym związku ofiarą. O swoich przeżyciach seksualnych niewiele osób potrafi rozmawiać, a jeżeli nawet - to wyłącznie żartem. Dopiero w trakcie spotkania z terapeutą okazuje się, że jest to śmiech przez łzy...

M.J.

logo-z-napisem-białe