Portal psychologiczny: Instytut Psychologii Zdrowia
Czytelnia

Krzywdzenie dzieci w ankietach szkolnych

Rok: 2002
Czasopismo: Świat Problemów
Numer: 2

W marcu 2001 roku przeprowadzono badania diagnostyczne w pięciu klasach różnych szkół w Suwałkach (126 uczniów) oraz wśród suwalskich profesjonalistów (78 osób), zajmujących się pomocą krzywdzonym dzieciom, aby uzyskać mapę problemów lokalnych i wiedzę na temat wyobrażeń o tych problemach. Do badań został wykorzystany wzór ankiety przygotowanej przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Warszawie po uprzedniej modyfikacji i dostosowaniu jej do miejscowych warunków.

Fachowcy w większości uważają, że prawo powinno regulować sposób traktowania dzieci przez rodziców i pod tym względem negatywnie oceniają polski system prawny. Zgodnie twierdzą oni, że w Polsce system opieki prawnej nad dzieckiem oraz egzekwowanie praw dziecka jest często ułudą, a nadużywanie władzy rodzicielskiej występuje w całym społeczeństwie. Wiemy, kto powinien interweniować, kiedy prawa dziecka są nieprzestrzegane i łamane, wiemy kiedy interweniować, ale gdy dochodzi do ingerencji, wskazujemy na brak profesjonalizmu u pomagających, biurokrację, długotrwałość, oczywiste błędy i zawinienia polskiego prawa.

Prawo i instytucje pomocy

Różnie wypada ocena instytucji, które niewątpliwie świadczą pomoc, ale nieraz ogranicza się ona do jednorazowej interwencji. Zgadzamy się, że sprawca okrutnego bicia i wykorzystywania seksualnego własnego dziecka powinien ponieść karę więzienia, ale nie mamy recepty, jak postępować ze sprawcą w przypadku wszczęcia przeciwko niemu postępowania karnego. Obowiązujący system prawny nie posiada instytucji bezwzględnej izolacji sprawcy od ofiary, a tworzenie domów dla matek z dziećmi i schronisk dla ofiar przemocy jest rozwiązaniem skazującym poszkodowanych na pozbawienie domu i dotychczasowych praw, co w konsekwencji nie jest rozwiązaniem zrównującym prawa pokrzywdzonych i sprawców.
Pomoc świadczona przez instytucje w przypadku krzywdzenia dzieci jest iluzoryczna i pozorna, dlatego specjaliści wahają się, czy odebrać dziecko, czy pozostawić w rodzinie, w której występuje przemoc.
Krzywdzeniu dzieci można zapobiec odpowiednio kształtując i koordynując działania instytucjonalne, zapewniając fachową pomoc interdyscyplinarną, pozbawiając sprawcę dotychczasowych przywilejów i wyposażając w nie osoby pokrzywdzone, a także wprowadzając bezwzględne wykonanie kary w sprawach o znęcanie się nad członkiem rodziny.
Samo prawo sankcjonuje nierównomierny rozkład kar, a świadomość społeczna aprobuje te poczynania. Jeśli zostaniemy pobici czy znieważeni na ulicy przez obcego, nieznanego nam człowieka, to prawo potraktuje go z całą surowością i zostanie on skazany na karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Jeśli prześladowca mieszka z ofiarą czy ofiarami pod jednym dachem i bije je, często obdarzając niewybrednymi epitetami, to sąd niejednokrotnie dopatruje się nadzwyczajnych okoliczności i warunkowo zawiesza karę pozbawienia wolności - jakby działał pod wpływem błędnego przekonania, że bicie i wyzywanie przez osobę najbliższą boli mniej i właściwie zmierza do wychowania i nauczenia życia osoby, która nie umie i nie akceptuje praw wyznaczonych jej przez domowego tyrana.
W ankietach szkolnych możemy dopatrzeć się rzeczywistych problemów, z jakimi borykają się uczniowie. W naszym otoczeniu są dzieci, którym rodzice stawiają zbyt wygórowane żądania, które nie mają czasu na naukę, zabawę, spotkania z rówieśnikami, są zdane tylko na siebie w każdej sytuacji, których rodzice nadmiernie ingerują w ich prywatność nie pozostawiając żadnych szans na rozwój indywidualności. Są dzieci poniżane i wyzywane, z sińcami i zadrapaniami po urazach związanych z biciem, bite nawet za drobne przewinienia. Są dzieci nakłaniane przez dorosłych do oglądania pism i filmów o charakterze pornograficznym, dotykane i namawiane do dotykania intymnych części ciała dorosłych i ich własnego. Są dzieci zagrożone biciem i groźbami ze strony rówieśników, nieakceptowane przez środowisko rówieśnicze i źle traktowane przez nauczycieli.
Te sytuacje - nawet gdy są jednostkowe i incydentalne - zmuszają nas, dorosłych, do głębokiego wejrzenia w siebie i rzetelnej odpowiedzi na najprostsze pytania: czy na pewno moje dziecko jest wolne od tych wszystkich zagrożeń? Czy uczyniłem wszystko, co w mojej mocy, żeby zapewnić mu szczęśliwy i właściwy rozwój?
Nie dajmy zwieść się dziecięcym przyzwoleniom na stosowanie kar jako sposobu na wychowanie wartościowych i porządnych ludzi, bo w tym patrzeniu zbyt oczywiste jest nasze pragnienie, aby tak było, a w ich przyzwoleniu drzemią echa naszych słów.

Charakterystyka badanych

Wybór uczniów z klas IV i VI szkoły podstawowej (odpowiednio 16.7% i 22.2% ogółu zbadanych uczniów) oraz pierwszej klasy gimnazjum (17.5%), pierwszej zawodowej (23.8%) i pierwszej technikum (19.8%), a następnie uśrednienie wyników to wyjście najbardziej korzystne dla właściwej diagnozy środowiskowej. W tej grupie 46.8% stanowiły dziewczęta, a 63.2% chłopcy.
Poziom wykształcenia rodziców ankietowanych uczniów to: podstawowe - 13.5% matek i 11% ojców, średnie - 44.6% matek i 38% ojców, wyższe - 20.2% matek i 21% ojców, a część badanych deklaruje, że nie zna wykształcenia rodziców - 21.9% matki i 25% ojca. Z obojgiem rodziców mieszka 77.1% dzieci, 17.8% tylko z matką i 3.4% tylko z ojcem; 38.8% ma jednego brata lub siostrę, 23.3% dwoje rodzeństwa, a 19% więcej niż troje. Zgodnie z własną opinią 53.9% stanowią uczniowie średni, a 28.2% dobrzy. Na pytanie o warunki materialne rodziny 55.9% odpowiada, że są takie, jak u rówieśników, 22.9% - że trudno powiedzieć, 15.3% - że lepsze niż większości kolegów.
Wśród profesjonalistów reprezentowani byli: pedagodzy szkolni - 32.1%; pracownicy socjalni - 25.6%; pracownicy służby zdrowia - 21.3%; policjanci - 19.2%. Kobiety stanowiły w tej grupie 78.7%. Od 11 do 20 lat pracuje w swoim zawodzie 31.1% ankietowanych, od 6 do 10 lat 29.7%, a od roku do 5 lat 25.7%. W związku małżeńskim pozostaje 78.4% badanych profesjonalistów; 94.9% deklaruje się jako wierzący i głęboko wierzący. Warto dodać, że 47.4% profesjonalistów było karanych przez swoich rodziców, w tym 43.4% stanowią osoby karane biciem.



Zdaniem profesjonalistów

Zwróciliśmy się do osób regularnie stykających się zawodowo z dziećmi doświadczającymi przemocy, zaniedbywanymi fizycznie i emocjonalnie oraz wykorzystywanymi seksualnie. Jednocześnie ankieta częściowo była kierowana do nich jako do rodziców, bo 72.2% profesjonalistów ma własne dzieci.
 Aż 88.2% stwierdza, że prawo powinno regulować to, w jaki sposób rodzice traktują swoje dzieci, a tylko 6.8% wyraża przeciwne zdanie.
 Następne pytanie dotyczy przede wszystkim utrzymujących się mitów i tradycji:
a) w większości polskich rodzin stosuje się surowe kary fizyczne wobec dzieci - prawda 36.4%, fałsz 53.3%;
b) seksualne wykorzystywanie dzieci jest nadmiernie nagłośnione przez środki masowego przekazu - prawda 16.9%, fałsz 79.3%;
c) zawinione przez rodziców zaniedbanie dziecka to częsty problem - prawda 53.1%, fałsz 42.9%;
d) większość rodziców na co dzień ubliża dzieciom i poniża je - prawda 23.1%, fałsz 59.7%;
e) rodzice nie dbają o to, jak i z kim dzieci spędzają wolny czas, jakie mają problemy, co myślą - prawda 58.3%, fałsz 36.8%;
f) w ostatnich latach zjawisko złego traktowania dzieci przez rodziców nasila się - prawda 44.2%, fałsz 40.3%.
 Aż 44.9% stwierdza, że stosowanie kar fizycznych wobec dziecka prowadzi do urazów - zranień, sińców i złamań, a 88.3% uważa, że powtarzające się ubliżanie i krzyczenie na dziecko może spowodować u niego trwałe problemy emocjonalne.
 Ciekawe jest zestawienie odpowiedzi "tak" na temat bicia dzieci z ankiet profesjonalistów, uczniów oraz dorosłych w sondażu CBOS. Wynika z tego, że dzieci w większej mierze niż dorośli i profesjonaliści przyzwalają na bicie. W Suwałkach 59% profesjonalistów i 96% dzieci aprobuje stosowanie bicia jako środka wychowawczego.
 Stosowanie kar fizycznych wobec dziecka jest jego poniżaniem - stwierdza 28.2%; świadczy o tym, że rodzice nie są dobrymi wychowawcami - 37.2%, i tylko 5.1% uważa takie kary za słuszne wychowawczo.
 Kiedy powinny interweniować osoby obce, spoza rodziny? Tylko w przypadku klapsa 78% wypowiada się przeciwko takiej interwencji, a za nią opowiada się: gdy dziecko zostało uderzone w twarz przez rodzica - 73%, było bite pasem lub innym przedmiotem przez rodzica - 83.2%, jest głodne - 96.3%, całe dnie spędza poza domem - 87.0, rodzic wulgarnie odzywa się przy dziecku - 88.8%, jest zmuszane do stałej opieki nad młodszym rodzeństwem - 57.6%, nigdy nie może spotkać się z rówieśnikami - 73.2%, jest seksualnie wykorzystywane przez członka rodziny - 97.4%.
 Odpowiednie służby powinny interweniować, gdy:
a) wobec dziecka stosowane są kary fizyczne - najczęściej wymieniane jest przedszkole 24.2% oraz policja 22.2%; a najrzadziej poradnia zdrowia 10.6% i prokuratura 8.1%;
b) dziecko jest zmuszane przez członka rodziny do praktyk seksualnych - wskazywano najczęściej na policję 22.3%, prokuraturę 21.0% i sąd rodzinny 19.7%, a najrzadziej - na szkołę i przedszkole 14.0% oraz ośrodek pomocy społecznej 9.2%;
c) dziecko jest zaniedbane, głodne, źle ubrane - najczęściej powinny interweniować: zdaniem 35.4% ośrodek pomocy społecznej oraz 33.1% szkoła; najrzadziej mówiono o poradni zdrowia 9.7% i prokuraturze 1.7%;
d) rodzice stale krzyczą na dziecko, poniżają je i odtrącają - tu najczęściej wskazywano 35.0% szkołę (przedszkole) i poradnię zdrowia 22.4%, najrzadziej, bo w 4.2% policję i 2.8% prokuraturę.
 W swojej pracy profesjonaliści zetknęli się dziećmi wykorzystywanymi seksualnie (28.2%), dziećmi - ofiarami przemocy w rodzinie (50.7%), dziećmi krzywdzonymi emocjonalnie, odrzuconymi (50%) i dziećmi poważnie zaniedbanymi, brudnymi, niedożywionymi i nieleczonymi (65.8%).
 Tylko 9.6% respondentów zawsze podejmowała działania w przypadku zetknięcia się z krzywdzeniem dziecka.
 W ramach interwencji najczęściej przeprowadzane były: rozmowy z rodzicami (26.9%), i z dziećmi (23.l%), a najrzadziej - zgłoszenie sprawy do prokuratury (1.9%) i zawiadomienie placówki służby zdrowia (5.8%).
 Interwencji nie podejmowano, ponieważ badani: uważali, że są do tego inne służby (18.4%), nie wiedzieli jak (10.5%), nie mieli czasu i możliwości (10.5%), nie wierzyli w skuteczność interwencji (18.4%), a w 42.1% udzielili odpowiedzi "trudno powiedzieć".
 Lekarz, gdy podczas diagnozy stwierdzi fakt krzywdzenia dziecka lub zostanie o nim poinformowany, powinien udzielić pomocy i powiadomić odpowiednie służby - tak uważa 58.3%, a 39% jest zdania, że powinien także włączyć się w proces interwencji i pomocy.
 Wśród przedstawicieli instytucji:
- najbardziej pomagają pedagodzy szkolni 53.3%, pracownicy socjalni 39%, nauczyciele 37.2%;
- wcale nie pomagają lekarze z poradni rejonowych 30.7% ani lekarze pracujący w szpitalach 22.7%;
- starają się, lecz mają małe możliwości policjanci 46%, nauczyciele 37.2%, pracownicy socjalni 36.4%, pedagodzy szkolni - 33.3%.
Na uwagę zasługuje negatywna ocena pracy służby zdrowia w tej kwestii, i to zarówno szpitalnej, jak i z podstawowej opieki zdrowotnej.
 Tylko 31.1% profesjonalistów zgadza się z tym, że powinno się utrzymać dziecko w rodzinie niezależnie od tego, jak postępują rodzice, a 54.1% jest temu przeciwne. Przy ocenie instytucjonalnej pomocy dzieciom tyle samo jest głosów za i przeciw - po 44.9%. W pozostałych przypadkach respondenci zgadzają się że:
- niektórzy rodzice są zbyt niebezpieczni dla dziecka, aby mogło mieszkać z nimi pod jednym dachem (77.1%);
- rodzicom, którzy poważnie pobili dziecko, powinno się je odebrać (67.6%);
- dziecko musi być zabrane, jeśli rodzic został oskarżony o jego seksualne wykorzystywanie (81.4%);
- rodzic podejrzany o seksualne wykorzystywanie winien być izolowany od rodziny do czasu wyjaśnienia sprawy (94.8%);
- jeśli rodzice nie dbają o podstawowe potrzeby dziecka, powinno się im zabrać dziecko (46.8%), przy czym przeciwnego zdania było 22.1%;
- wiele dzieci cierpi z powodu krzywdzenia, ponieważ inni ludzie nie reagują na ich krzywdy (81.9%);
- instytucje podejmujące pomoc rzadko ze sobą współpracują (54.1%).
 W gronie fachowców 84.3% stwierdziło, że sprawca seksualnego wykorzystywania swojego dziecka winien być ukarany i poddany terapii; 12.9% zaznaczyło, że powinien być tylko karany, a 2.9% - tylko leczony.
 Sprawca seksualnego wykorzystywania dziecka - jak orzekło 51.3% badanych - winien być jedynie karany (więzieniem, dożywotnim więzieniem bądź kastracją), zdaniem 17.6% - karany więzieniem i leczony. Pozostali starali się wskazywać bardziej lecznicze metody i opowiadali się za tym, żeby: izolować ojca od dziecka (12.2%), pozbawić go praw rodzicielskich (12.2%), leczyć (2.7%) lub tylko ograniczyć władzę rodzicielską (1.3%).
 W przypadku zmuszania sześcioletniego dziecka do oglądania filmów pornograficznych 44.4% ankietowanych opowiada się za ukaraniem (karą więzienia, dożywotniego więzienia, karą pozbawienia wolności w zawieszeniu), a 17.3% jest jednocześnie za karaniem i leczeniem sprawcy.
 Z grona specjalistów 78.7% orzekło, że rodzic, który pobije dziecko tak, że spowoduje to urazy cielesne, powinien być ukarany i poddany terapii, 16% chce jedynie ukarania sprawcy, a 5.3% skłonne jest leczyć rodzica.
 Rodzic, który za każde większe przewinienie bije dziecko pasem tak, że powstają sińce na nogach i pośladkach, powinien być karany więzieniem - stwierdza 57.3% specjalistów. W tym 13.3% opowiada się za karą więzienia i zobowiązaniem sprawcy do podjęcia terapii, 10.6% - za leczeniem sprawcy, a pozostali optują za ograniczeniem władzy rodzicielskiej (7.1%), otoczeniem ojca opieką kuratorską (5.3%), za izolacją sprawcy i pozbawieniem go praw rodzicielskich. Tylko 2.6% badanych uważa, że sprawcy nie należy karać.
 Aż 71.7% badanych uznało, że sprawca powinien być karany więzieniem za to, że biciem i kopaniem spowodował u dziecka wstrząs mózgu i złamania kości (w tym 15.3% - karany i poddany terapii), ale 10.6% osób stwierdziło, że trudno cokolwiek powiedzieć o ewentualnym postępowaniu w stosunku do sprawcy.
 Fachowcy orzekli, że w dużym stopniu można zapobiec krzywdzeniu dzieci - 52%, a w niewielkim stopniu - 41.6%.
 Polski system prawny regulujący problemy związane z krzywdzeniem dzieci 71.6% ocenia negatywnie.
 Wśród sytuacji utrudniających realną pomoc dziecku krzywdzonemu wymieniono: brak profesjonalnej instytucji zajmującej się kompleksową pomocą (35.9%), brak współpracy pomiędzy instytucjami (20.5%), to, że sprawca ma więcej praw niż ofiara (12.8%), zbyt łagodne kary (12.8%).
Jak jednoznacznie wynika z przytoczonych danych, aż 56.4% uważa, że możliwa jest pomoc w ramach instytucji, która bazując na fachowej grupie interdyscyplinarnej zapewniałaby rzeczywistą współpracę w kierunku udzielenia najpełniejszej pomocy.

Ankiety szkolne

Ankieta zawiera 14 pytań skonstruowanych tak, aby odpowiedzi uwzględniały trzy płaszczyzny: a) wyobrażeń o zjawisku; b) doświadczeń rówieśników i c) własnych doświadczeń. Oto odpowiedzi:
 30.9% dzieci uważa, że rodzice stawiają wygórowane żądania w stosunku do swoich dzieci, 66.3% zna takie osoby, a 60.9% doświadcza podobnych lub bardzo podobnych odczuć;
 15.9% uczniów uważa, że większość dzieci nie ma czasu na naukę, zabawę i spotkania z rówieśnikami z powodu nadmiernych obowiązków w domu, 66.6% zna osoby mające taką sytuację, a 33.8% miało podobne lub bardzo podobne własne doświadczenia;
 16.7% uczniów uważa, że większość rodziców zapewnia to, co jest potrzebne dzieciom, ale prawie nigdy z nimi nie rozmawia, nie wie, jakie mają problemy. Z kolei 60.4% zna osoby w takiej sytuacji, a 33.3% uważa, że ich sytuacja jest taka sama lub bardzo podobna;
 18.3% jest zdania, że większość rodziców nie dba o zaspokojenie podstawowych potrzeb swoich dzieci, 66.8% zna takie osoby w swoim środowisku, a 7.2% uważa swoją sytuację za podobną lub zbliżoną;
 16.1% uważa, że większość dzieci jest zdanych tylko na siebie i nikt się nimi nie opiekuje, 60.5% zna takie osoby, a 12.7% ma podobną lub zbliżoną sytuację w swoim życiu.
 13.4% stwierdza, że większość rodziców nadmiernie kontroluje poczynania swoich dzieci, 60.1% zna takie osoby, a 31.6% swoją sytuację uważa za podobną lub zbliżoną.
 13.5% uczniów myśli, że większość rodziców wyzywa swoje dzieci używając poniżających i pogardliwych słów, 51.2% zna takie osoby w swoim środowisku, a 46% przeżyło taką sytuację raz lub więcej.
 10.2% ankietowanych uważa, że większość dzieci jest bita przez rodziców w ten sposób, że później ma sińce i zadrapania na ciele, 46.7% zna osoby mające takie doświadczenia, a 24.5% doznało takiego bicia.
 5.5% uważa, że większość dzieci jest bita nawet za drobne przewinienia, 26.3% zna takich rówieśników, a 11.2% swoją sytuację postrzega jako podobną lub zbliżoną;
 10.8% wyobraża sobie, że większość dzieci namawiana jest przez dorosłych do oglądania pism i filmów pornograficznych, 21.6% zna namawiane osoby, a 14.4% ma takie same doświadczenia z własnego życia, przy czym 12.8% więcej niż jednokrotne;
 7.2% uważa, że większość dzieci jest dotykana i namawiana do dotykania intymnych części ciała dorosłych lub swego własnego, 16% zna osoby ze swego środowiska z takimi doświadczeniami, a 9.5% ma przynajmniej jednorazowe własne doświadczenia;
 16.7% uważa, że większość dzieci jest zagrożona biciem i groźbami ze strony rówieśników, 56.8% zna osoby doznające tego rodzaju przemocy, a 19.2% samo doznało przemocy rówieśniczej;
 10.4% jest zdania, że większość dzieci nie jest akceptowana przez środowisko rówieśnicze, 67.7% zna takie osoby w swoim otoczeniu, a 2.2% uważa swoją sytuację za podobną lub zbliżoną;
 7.4% stwierdza, że większość dzieci jest źle traktowana przez nauczycieli, 53.1% zna takie osoby, a 43.6% swoją sytuację uważa za bardzo podobną lub zbliżoną.
Wśród osób lub instytucji, do których dzieci zwracały się o pomoc, wymienia się przyjaciół, rodziców i rodzinę (71.4%), natomiast tylko nieliczni korzystali z pomocy instytucji. Te same osoby wskazywane są jako takie, do których można się zwrócić (46.8%), ale oczekiwana jest także pomoc instytucjonalna (39.9%).
Wśród ostatnio stosowanych i najcięższych kar najczęściej badani mówią o ich braku (odpowiednio 21.1% i 32.7%), a następnie różnego rodzaju zakazach (grania na komputerze, oglądania telewizji, wychodzenia z domu), a lanie jako najsurowszą karę wskazuje 23.4% uczniów. Wśród wymienionych kar znalazły się: zakaz oglądania TV przez dwa miesiące, zakaz wychodzenia z domu przez miesiąc, zmywanie naczyń całej rodziny przez tydzień, napisanie czterech stron ze zdaniem "Nie będę pisał po ścianie". Aż 68.1% dzieci uważa, że zawsze, kiedy spotyka je kara, zasłużyli na nią, a przeciwnego zdania jest 19.4%.
Jeśli jest się źle traktowanym w domu, to powinno się mówić o tym innym - uważa 59.2%, innego zdania jest 20% badanych. Jeś-li dzieci są krzywdzona przez rówieśników, to powinny o tym mówić innym - tak sądzi 71.2% uczniów (innego zdania jest 16.1%).
Za potrzebą istnienia telefonu zaufania, z którego można skorzystać w przypadku kłopotów w domu lub w szkole, opowiada się 70%, a 12.5% jest temu przeciwna. Z kolei 50.8% uważa, że wie dużo na temat wykorzystywania seksualnego, potrafi rozpoznać takie sytuacje i ich unikać, gdy 21.6% wątpi we własną wiedzę, a 27.5% nie ma wyrobionego zdania w tej kwestii.

Opracował: Kazimierz Walijewski



logo-z-napisem-białe