Portal psychologiczny: Instytut Psychologii Zdrowia
Czytelnia

Co warto wiedzieć, rozstając się

Rok: 2006
Czasopismo: Świat Problemów
Numer: 10/165

Odstawienie zawsze łączy się z dolegliwościami, ale one mijają.
Dobre skutki nie przychodzą od razu, najpierw trzeba się napracować, nie ma szybkich sposobów "w pigułce".
Zmaganie jest trudne - nawet jeśli jest pewien okres początkowej euforii, to później zwykle przychodzi faza zwątpienia i przygnębienia, a nawet depresji. Jest to normalne i przejściowe.
Chęć powrotu do nałogowego zachowania (przerwania abstynencji), nawet bardzo silna, po pewnym czasie mija (uczucia są jak fale - opadają).
W pierwszej fazie odwykania trzeba być dla siebie łagodnym i wyrozumiałym, a także często siebie chwalić za utrzymywanie abstynencji.
Całą mądrość w sprawie rozstawania się z nałogowym zachowaniem trzeba mieć na piśmie, bo człowiek łatwo zapomina i w ogóle głupieje.
Olbrzymia większość mądrości i doświadczenia AA pasuje do innych nałogów.
Potrzebne czy wręcz konieczne jest "monitorowanie" zdrowienia - sprawdzanie postępów i problemów ze sponsorem, przyjacielem, pracownikiem placówki odwykowej. (ad)

Jak sobie pomóc w zmianie?
Ważne jest jasne określenie powodów i celów, zbudowanie sobie wyraźnej motywacji. Ogólne "będzie lepiej" ma niewielką moc motywowania do wysiłku. Warto zadać sobie dwa pytania (i zanotować odpowiedzi na kartce, na której można później dopisywać nowe argumenty): co dobrego wyniknie dla mnie z planowanej zmiany? Jakie negatywne konsekwencje będzie miało to, że nic nie zrobię?
Niezbędne jest określenie długofalowego planu zmian, ale też konkretnego i realnego, niewielkiego pierwszego kroku. Wielkie postanowienia kojarzą się z wielkim wysiłkiem czy obciążeniem.
Trzeba opowiedzieć komuś o swoich planach - to nie tylko pozwoli przełamać poczucie osamotnienia, ale stworzy też jakąś kontrolę społeczną. W ten sposób określamy, czy ktoś naprawdę chce rzucić palenie, czy tylko kokietuje: jeśli powiedział o tym współpracownikom i rodzinie, to ma poważne zamiary Kiedy ludzie wokół wiedzą o naszym postanowieniu, czynnikiem motywującym do kontynuowania wysiłków może okazać się wstyd.
Trzeba zapewnić sobie konkretne wsparcie: żeby można było zadzwonić w chwili niepowodzenia czy kryzysu albo mieć chociażby nadzieję na telefon później - to pomaga przetrwać trudne chwile. Takie telefoniczne wsparcie, czyli życzliwą osobę, która będzie gotowa słuchać nowin z frontu zmiany, warto mieć również po to, żeby można było komuś mówić o tym, co się udało. A może dałoby się stworzyć sprzyjające środowisko? Jak ta odzwyczajająca się od kompulsywnego objadania się mama, która na czas przyzwyczajania się do nowego rozkładu posiłków ma prawo - z błogosławieństwem rodziny - nie siedzieć w kuchni i która może nawet czasem usłyszeć od swoich domowników jakąś pochwałę, a nie tekst, że "matka znowu świruje".
Ważne jest określenie terminu rozpoczęcia zmian i umieszczenie w miejscach, na które często się spogląda, "przypominaczy" - natychmiast po podjęciu decyzji (inaczej termin może minąć niezauważony).
Bardzo pomocny przy wytrwaniu w dobrym postanowieniu jest wykres lub dziennik sukcesów. Nieduża kartka na ścianie albo po prostu kalendarz, na którym jakimś ładnym znaczkiem będą zaznaczane dokonania, które już mamy na swoim koncie. To sprawdza, motywuje, podtrzymuje optymizm.








logo-z-napisem-białe